Popularność powoduje, że dochodzi do niecodziennych, zabawnych sytuacji. Nie zawsze pamiętamy czyjegoś nazwiska albo nazwisk nie łączymy z wyglądem konkretnych osób. A jak to wygląda od strony tych, którzy mają znane twarze i którzy są przez innych myleni? Oto, co na ten temat napisał Skiba, frontman popularnego zespołu Big Cyc, osoba której twarz możemy kojarzyć z wielu różnych działań, z telewizji i nie tylko. Anegdoty o artystach
Skiba w hotelu
Wchodzę do hotelu w czapeczce z napisem SKIBA. Na sobie mam koszulkę z dużym logo BIG CYC. Gęba znana w całym kraju. Hotel wie, że nocować ma kapela, bo gramy w miasteczku, które oblepione jest naszymi plakatami, a pani w recepcji uśmiecha się i pyta:
– A pan z jakiego zespołu?
– Czerwone Gitary – odpowiadam dla jaj.
Pani pilnie szuka w rozpisce hotelowej. Podnosi wzrok i mówi zmartwiona:
– Niestety, nie mam was na liście.
Skiba i taksówkarz
Jechałem kiedyś taksówką w Warszawie i pan kierowca bardzo się podniecił, gdy tylko mnie zobaczył.
– My z żoną to słuchamy pańskich piosenek! – zagadał.
– To miłe – powiedziałem, ale nie rozwijałem tematu.
– Jak pan jest w telewizji, to żona zawsze mnie woła i oglądamy razem – taksówkarz dalej nawija w tym stylu. Gdy dojechaliśmy na miejsce, na koniec prosi mnie o autograf, mówiąc:
– Zawsze marzyłem, żeby mieć pana autograf, panie Sojka.
Po tym jak zaczęli mnie brać za Staszka Sojkę, zacząłem się intensywnie odchudzać.
Anegdoty o artystach. Skiba w tramwaju
Gdy zaczynałem karierę telewizyjną i zaczęli mnie pokazywać w programie rozrywkowym Lalamido, doszło do kilku zabawnych sytuacji.
Jadę tramwajem, a tu intensywnie przygląda mi się jakaś staruszka. Zaraz potem do mnie podchodzi i pyta obcesowo:
– To pan?
W duchu myślę sobie, oto konsekwencja popularności! Zaczynają mnie babcie w tramwaju rozpoznawać.
– Tak, to ja – odpowiadam z dumą idioty.
– To te kaloryfery, cośta je wczoraj w naszym bloku zakładali, to nie działają!
Po takim zdarzeniu od razu człowiek schodzi na ziemię.
Bielicka i Fredmann
Legenda estrady, aktorka komediowa Hanka Bielicka, opowiadała jak to zaczepiła ją kiedyś fanka i mówi:
– Ja panią znam! Pani jest albo Ćwiklińska albo Bielicka, tylko nie wiem, która z was nie żyje.
Aktor Stefan Friedman miał pyszną przygodę z łowcą autografów. Podchodzi do niego chłopczyk i wyciąga połówkę biletu tramwajowego, prosząc o autograf.
– To trochę za mała karteczka chłopczyku, podpis się nie zmieści.
– Spokojnie niech pan na tym da autograf, a ja sobie to w domu przepiszę.
Anegdoty o artystach: + foto (c): Skiba w Anegdoty.pl
Na zdjęciu: ławeczka Hanki Bielickiej w Łomży
Zobacz też:
> Wywiad z kolekcjonerem autografów
>
Comments are closed