Jokes i inne dowcipy niekoniecznie po polsku
Na co dzień posługujemy się językiem polskim, więc gdy wpadniemy na pomysł, aby się pośmiać, w internecie najczęściej wyszukujemy słowa: dowcipy lub kawały. Określeń na coś, co w Polsce rozumiemy jako dowcip jest wiele, w zależności od języka jakim posługują się amatorzy krótkich, dowcipnych historyjek.
Niemcy mają witze, Czesi vtipy, Hiszpanie chistes, a Anglicy – jokes. Ale nie tylko Anglicy, bo przecież angielskim posługują się obywatele wielu państw (m.in. USA, Australia, Kanada, Irlandia), to tego język angielski znany jest niemal na całym świecie.
Dowcipy międzynarodowe
Kiedyś opowiadaliśmy kawały o Polaku, Rusku i Niemcu. Oczywiście Polak był albo najlepszy z tej trójki, albo najgłupszy. A generalnie, żyjące obok siebie narody, chętnie opowiadają o sobie wzajemnie dowcipy. Anglicy opowiadają jokes o Francuzach (i odwrotnie) Hiszpanie o Portugalkach, Kanadyjczycy o Amerykanach, a Niemcy o Polakach.
Polnische witze (Polen witze) – tych było dużo, gdy Polacy z biedniejszej, socjalistycznej Polski przyjeżdżali do Niemiec Zachodnich. Jedni przyjeżdżali aby zarobić, niektórzy kradli samochody. I choć tych drugich było bardzo mało, w Niemczech wiele się o tym mówiło, a polscy złodzieje trafili do witze. Podobnie w USA opowiadano polish jokes. Bohaterami tych dowcipów byli niezbyt rozgarnięci Polacy, a niektóre jokes były dla nas bezlitosne, a nawet obraźliwe.
Dowcipy o jakiej nacji najczęściej opowiadają Polacy? Chyba o Szkotach, którzy podobno słyną z nieprawdopodobnego skąpstwa. A ostatnio najczęściej żartują chyba z Ukraińców / Ukrainek, którzy przyjeżdżają do pracy w Polsce. Kilka lat temu wybuchła afera, gry w rozgłośni radiowej Wojewódzki i Figurski wyśmiewali sprzątające w Polsce Ukrainki.
Moda na dowcipy
Czy można mówić o modzie na dowcipy, albo że jakieś cykle dowcipów są bardziej znane? Oczywiście. Gdy kilkanaście lat temu w USA wybuchła moda na jokes o Chucku Norrisie (aktor grający “Strażnika Teksasu” uosabiający siłę, dla którego niestraszne są żadne niebezpieczeństwa), z niedużym opóźnieniem cała Polska opowiadała dowcipy o Chucku Norrisie. Co ciekawe, nie śmialiśmy się z fikcyjnej postaci filmowej, ale z aktora mającego konkretne imię i nazwisko. I tak znany już wa świecie Norris, nieoczekiwanie trafił do jokes. I nie dzięki serialowi, ale dzięki dowcipom, stał się nieśmiertelny.
Podobnie stało się z Yo Momma lub Yo mama jokes. Te potrzebowały trochę więcej czasu, aby dotrzeć do Polski jako dowcipy, zaczynające się od “Twoja stara”. Podobnie jak dowcipy o Norrisie, wiele z nich była dokładną kalką, tłumaczeniem z angielskiego. Choć były i polskie skojarzenia, np.: Twoja stara klaszcze u Rubika, co miało być wyśmianiem obciachu z klaskania w znanym wtedy utworze muzycznym. A zresztą, czy najmłodsi, korzystający ze Snapchata, wiedzą jeszcze, kto to ten Rubik?
Dowcipy w Polsce
No właśnie. Bo niektóre dowcipy są ponadczasowe, inne szybko się dezaktualizują. Dziś dowcipy w których występują budki telefoniczne, najmłodszych mogą dziwić. Nie mówiąc już o nazwiskach polityków. O prezydencie Bushu w USA było mnóstwo dowcipów, ale to już historia. Potem były dowcipy o Obamie, ostatnio o Trumpie.
W Polsce były dowcipy polityczne o Gomułce, potem o Gierku, Jaruzelskim. Niektóre dowcipy, te ponadczasowe, nadają się do każdego z nich, tylko zmieniane jest nazwisko. Inne dowcipy, związane z konkretnym wydarzeniem, szybko trafiają do lamusa.
O tym, że za opowiedzenie dowcipu w Polsce socjalistycznej (czyli “za komuny”) niektórzy trafiali do aresztu lub więzienia, co jakiś czas czytamy jako ciekawostki. Ale tak było naprawdę. Dowcipy (wtedy używało się określenia kawały) można było opowiadać jedynie wśród najbliższych, a władza się ich bała.
Co innego dowcipy nie-polityczne. W socjalistycznej Polsce furorę zrobił cykl kawałów, zaczynających się od “Przychodzi baba do lekarza“. Baba (czyli prosta, niezbyt rozgarnięta i raczej niemłoda kobieta) przychodziła do lekarza z najdrobniejszą, najdziwniejszą błahostką. Wreszcie, gdy te dowcipy się przejadły, opowiadano kawał o babie, która przychodzi do lekarza i mówi: “Panie doktorze, już więcej do pana nie przyjdę”.
Jokes – tekst: (c) Anegdoty.pl
Zobacz też:
> DobryHumor.pl
Comments are closed