Baca, żona bacy, górale i turyści. Humor o bacach, najlepsze kawały o bacy. Zabawne góralskie dowcipy o bacach
Bacowska porada
Kierowca zatrzymuje samochód i pyta bacę:
– Baco, czy można tu gdzieś załatwić części zamienne do samochodu?
– Zaraz za wioska jest ostry zakręt nad urwiskiem?
– Widzę.
– Części leżą na dole.
Baca i żona w łóżku
Bacowa budzi swojego męża w środku nocy.
– Antoś, pchła mi chodzi po plecach! Złap ją i zabij.
Zaspany baca radzi:
– Zapal światło. Jak cię zobaczy, to sama zdechnie ze strachu.
Baca na drzewie
Siedzi Baca na drzewie i piłuje gałąź, na której siedzi. Przechodzi obok turysta i mówi:
– Baco, spadniecie.
– Nie spadnę.
– Spadniecie!
– Ni!
– No mowie wam, że spadniecie!
– Eeee, ni spadnę!
Nie przekonawszy bacy, turysta poszedł dalej. Baca piłował, piłował aż spadł. Wstał, pomasował obolałe nogi, popatrzył za znikającym w oddali turystą i mówi:
– Prorok jaki, czy co?
Turysta i baca
Idzie baca przez połoniny i widzi, jak turysta robi pompki dla zdrowia. Stanął obok, kiwa głową z podziwem i mówi:
– Rożne ja wiatry widziałem, ale żeby babę spod chłopa wywiało…?
Baca w kopalni
Baca zatrudnił się w kopalni. Już pierwszego dnia miał pecha, bo wpadł do starego, zapomnianego szybu. Zbiegli się koledzy i mówią:
– Jędrek, jesteś tam?
– Jeseteeem.
– Nic ci się nie stało?
– Niiii.
– To wyłaź stamtąd.
– Nie mogę, jeszcze lecęęę!
Baca przed sądem
Baca stanął przed sądem.
– Baco, czym zabiliście sąsiada?
– Syneczką, Wysoki Sądzie.
– Wieprzową czy wołową?
– Kolejową.
Juhas i baca
Śpiewa juhas na hali. Baca nie może wytrzymać i woła:
– Czego się drzes?!
– Dyć to nie dżez, to folklor!
Baca – autostopowicz
Baca łapie okazje na drodze, wreszcie udaje mu się złapać przejeżdżającego mercedesa. Wsiada. Po kilku kilometrach bacy jakoś tak nudno się zrobiło, więc pyta:
– A co to panocku, za znaczek z psodu?
– To? To taki celownik. Jak kogoś złapię w ten celownik, to już na pewno trafię – żartuje kierowca.
– Aha.
Po kilku kilometrach patrzą, a tu drogą jedzie jakiś facet na rowerze. Baca mówi:
– A wezcie, panocku, tego clowieka w ten celownik!
Kierowca skręcił i faktycznie rowerzysta znalazł się “w celowniku”. W ostatniej chwili jednak skręcił, żeby nie trafić rowerzysty. Po chwili baca mówi:
– Kiepski ten pański celownik. Jakbym nie roztworzył drzwi, to byśmy go nie trafili.
Baca i kot
Siedzi baca przed chałupą i pierze w misce kota. Przechodzi turysta i słysząc straszne piski, pyta:
– Baco, co robicie?
– Ano kota piere.
– Ale baco, kotów się nie pierze.
– Piere sie piere.
Nie przekonawszy bacy, turysta poszedł dalej. Kiedy wracał po kilku godzinach, zobaczył bacę i leżącego obok zdechłego kota. Pokiwał głową i mówi:
– A mówiłem, że kotów się nie pierze?
Baca:
– Piere się piere, ino nie wykrynco.
Kawały o bacy: (c) Anegdoty.pl / Superpress
Zobacz też:
> Dowcipy o góralach
Comments are closed