Skąd wzięły się znane od dawna dowcipy, zaczynające się od słów: Przychodzi baba do lekarza? Poznaj kulisy tych dowcipów!

Jak się zaczęło

Początków tego szalenie popularnego swojego czasu cyklu z kawałami (wtedy nie mówiło się “dowcipy”, ale “kawały”) należy szukać w czasach socjalistycznych. Nie było Internetu, gazetek z dowcipami, choć w niektórych gazetach były cieszące się popularnością rubryki z dowcipami. Na próżno było jednak w nich szukać dowcipów, które opowiadali sobie przeciętni ludzie (tzw. ulica). W gazetach nie było żadnych dowcipów politycznych, dowcipów o milicjantach ani naprawdę dobrych dowcipów podawanych z ust do ust, w których czasem były przekleństwa i tematy, o których z różnych powodów nie należało pisać w gazetach.

Przychodzi baba do lekarza

Po takim zarysie historycznym, wracamy do dowcipów o babie i lekarzu. Były to krótkie dowcipy głównie o charakterze dosyć absurdalnym, często osadzone w polskich realiach. Jak to z kawałami bywało – tak jak przysłowia i znane porzekadła, nie miały swoich konkretnych autorów. Były dobrem wspólnym, niekontrolowanym przez nikogo.

Nie wiadomo kiedy i gdzie pojawiły się po raz pierwszy. Najważniejsze, że wszyscy się z nich śmiali. Największą popularność miały w latach 70-tych i chyba właśnie wtedy się pojawiły. Najpopularniejszym dowcipem cyklu był: Przychodzi baba do lekarza, a lekarz też baba. Gdy ktoś w towarzystwie to powiedział, już było wiadomo, ze zaraz posypią się kolejne dowcipy o babie oraz lekarzu i będzie wesoło.

Ponieważ te dowcipy nie pasowały do drukowanych wtedy dowcipów w prasie, początkowo gazety ich nie drukowały, tak samo jak dowcipów politycznych i o policjantach. Wydrukowano wtedy jedną lub dwie broszury, których tytuły jednoznacznie wskazywały, że w środku będą dowcipy z cyklu Przychodzi baba do lekarza. Podobno miały wielkie nakłady.

Przychodzi baba do lekarza w gazetkach z dowcipami

Gdy popularność dowcipów o babie wyblakła (pewnie dlatego, że każdy Polak wszystkie te dowcipy już znał i trudno było o nowości), we wrześniu 1991 r. w kioskach całej Polski pojawiła się maja gazetka z dowcipami – Dobry Humor. Ponieważ z założenia każdy numer miał zawierać inny temat z dowcipami, na pierwszy ogień poszły właśnie dowcipy z cyklu Przychodzi baba do lekarza (w drugim numerze były dowcipy o policjantach). Dziś można powiedzieć: klasyka, ale też komercyjny pewniak. Te tematy musiały się sprzedać!

Nikt nie wiedział, że gdy pierwszy numer Dobrego Humoru trafiał do kiosków, w Wydawnictwie Superpress trwały już prace nad największym zbiorem dowcipów o lekarzach i medycynie. Miał ukazać się w książce i początkowo miało w nim być 666 dowcipów. Po konsultacjach z branżą księgarską satyryk Szczepan Sadurski (to on gromadził ten wielki zbiór) uznano, że zbiór zostanie podzielony na dwie części po 333 dowcipy, co da początek całej serii książek z dowcipami. Bo szereg kolejnych tematów od dawna było już w przygotowaniu.

Baba i lekarz trafiają do książkowej serii

I tak się stało: w niedużym odstępie czasowym, bodaj w 1992 r. ukazała się część pierwsza i druga, a później też siódma część książkowej serii “333 Najlepsze Dowcipy”, w której były kolejne 333 dowcipy o lekarzach i medycynie. Miała też ukazać się kolejna (czwarta), jednak seria przestała się ukazywać, bo nadeszły gorsze czasy dla rynku książkowego i księgarskiego.

Dodajmy, że dowcipy do pierwszych numerów Dobrego Humoru i książeczek o babie Wydawnictwa Superpress, nie były jeszcze wklepywane do komputera. Komputerów osobistych wtedy jeszcze nie było, więc były pisane na redakcyjnej maszynie do pisania. Najmłodsi takie urządzenie mogą obecnie zobaczyć głównie w muzeach. Co ciekawe, niedawno, po 30 latach, w czeluściach redakcyjnego archiwum wydawnictwa, został znaleziony maszynopis książeczki o babie i lekarzu. Może trafi kiedyś do muzeum?

Przychodzi baba do lekarza: (c) Anegdoty.pl

Zobacz też:
> Baba u lekarza – najbardziej znane dowcipy z tego cyklu